Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dlaczego zginął 27-letni Sebastian Preiss z Pucka?

Krzysztof Miśdzioł, Piotr Niemkiewicz
Ojciec Sebastiana za wszelką cenę chce wyjaśnić okoliczności śmierci syna
Ojciec Sebastiana za wszelką cenę chce wyjaśnić okoliczności śmierci syna Piotr Niemkiewicz
Prawie dwa tygodnie minęło od śmiertelnego pobicia Sebastiana. Oprawcy zakatowali go w wejściu na plażę na Półwyspie Helskim. Kilkanaście dni śledztwa, kilkadziesiąt przesłuchanych osób, trzech podejrzanych w areszcie i tysiące wyrazów współczucia, solidarności oraz oburzenia na przemoc. I jedno pytanie, na które do tej pory nikt nie potrafi odpowiedzieć: dlaczego?

Początek Półwyspu Helskiego. Między Władysławowem a Chałupami rozciągają się od strony zatoki pola namiotowe, a po drugiej stronie niegdyś dziewicze plaże Bałtyku. Teraz na morskim brzegu kwitnie ruch. Za dnia ściągają tu tysiącami plażowicze, w nocy do barów udają się imprezowicze. Przejście numer 12 prowadzi do jednego z takich beach barów. Na kilkudziesięciu drzewach przylepione plakaty - zdjęcie młodego, przystojnego mężczyzny na tle morza. W oczy rzucają się duże litery: "śmiertelnie pobity", "ZRÓBMY COŚ Z TYM". Wisi też wycięty z "Dziennika Bałtyckiego" artykuł o tragedii, która miała tu miejsce w niedzielny poranek 15 sierpnia. Pod jednym z drzew krzyż i zapalone znicze. To w pobliżu tego miejsca leżał Sebastian...

Półwysep. Druga wizja lokalna w miejscu śmierci Sebastiana

Sebastian Preiss. 27 lat. Pucczanin. Mieszkał z dziewczyną w Rumi, weekendy spędzał z rodzicami w rodzinnym mieście.

- To był zawsze życzliwy kolega, na którego można było liczyć w każdej sytuacji - opowiadają znajomi.

Marcin Preiss, brat: - Sebastian unikał zaczepek, był spokojny, uśmiechnięty, radosny.
Mama, Czesława, przyznaje, że syn lubił się bawić. - Ale zawsze kulturalnie i spokojnie. Jak robiło się późno, zawsze do niego dzwoniłam i pytałam, czy wszystko w porządku. Uspokajał mnie i zapewniał, że niebawem wróci do domu. Tej nocy też do niego dzwoniłam, a potem rano. Nie odbierał.... Miałam przeczucie, że mogło się wydarzyć coś niedobrego...
Internauta na stroniepuck.naszemiasto.pl: - On chciał tylko po raz pierwszy zobaczyć, jak jest w tym plażowym beach barze.

W nocy z soboty na niedzielę na plaży przy wejściu nr 12 odbywała się duża impreza. Bawiły się tu setki osób, przede wszystkim młodych i bardzo młodych. Głośna muzyka, alkohol i zabawa do białego rana.

W niedzielę o świcie policja otrzymuje zgłoszenie - nieprzytomny mężczyzna leży przy przejściu na plażę, pobity. Przygodne osoby próbują go reanimować. Reanimują też policjanci, gdy zjawiają się na miejscu. Dojeżdża karetka pogotowia. Lekarze stwierdzają zgon.
Tragedia zdarzyła się na oczach wielu świadków. Grupa mężczyzn potwornie pobiła Sebastiana. - To była masakra - piszą internauci na puck.naszemiasto.pl. - Byłem świadkiem, jak był reanimowany, coś strasznego.

Sebastiana pobiło prawdopodobnie pięciu - siedmiu mężczyzn. Po kilku godzinach pod Świeciem policja zatrzymała dziewięciu mieszkańców Poznania i okolic w wieku 23-38 lat, którzy z Chałup wracali do domu. Przetransportowano ich do puckiej komendy na przesłuchanie. Trzech usłyszało zarzuty - pobicie ze skutkiem śmiertelnym.

- Poszukujemy nadal dwóch osób - mówi Anna Maria Dereszewska, zastępca prokuratora rejonowego w Pucku. - Wszyscy przyjechali do Chałup w przeddzień imprezy, mieli pilnować tam sprzętu.

Zdaniem rodziny i znajomych, Sebastian został po prostu zmasakrowany. - Bili go, kopali i skakali mu po głowie - opowiadają nasi rozmówcy.

Powiat pucki w sezonie to całkiem inny świat niż przez dziesięć pozostałych miesięcy w roku. Według szacunkowych danych przyjeżdża tu na wypoczynek ponad milion osób. Stałych mieszkańców jest 70 tysięcy... Jesienią czy zimą Władysławowo przypomina wymarłe miasto. Nieliczni przechodnie na ulicach, pozamykane lokale... Za to w lipcu i sierpniu trudno się przepchać na chodniku, ulice zakorkowane samochodami, a co krok jakiś sezonowy punkt handlowy czy gastronomiczny. No i oczywiście nocne puby, dyskoteki, party na plażach. Życie kwitnie całą dobę, a bawią się nie tylko turyści.

- Lato to jedyny okres w roku, kiedy coś się u nas dzieje, przez resztę roku jesteśmy kulturalną i rozrywkową pustynią - przyznają licealiści z Władysławowa. - A w sezonie nareszcie możemy się bawić, wyszaleć. Przede wszystkim właśnie w nocy, bo za dnia wielu z nas pracuje dorywczo za ladą lub pomaga rodzicom prowadzić pensjonaty.

Młodzież bawi się nocą głównie w samym Władysławowie, Jastrzębiej Górze i właśnie w okolicach Chałup na półwyspie.

Anna i Adam, czterdziestolatkowie z Pszczyny wypoczywający we Władysławowie: - Beach bary na Półwyspie Helskim są fajne. Często jeździmy do tego pod Chałupami na rowerach. Można posiedzieć na plaży w bardzo przyjemnym miejscu, czegoś się napić. Ale zawsze odwiedzaliśmy to miejsce za dnia. Kiedy dowiedzieliśmy się, co się stało, nie mogliśmy uwierzyć!

Śmiertelne pobicie wstrząsnęło mieszkańcami powiatu puckiego i wypoczywającymi tu turystami. W internecie pełno też jest domysłów na temat przyczyn tragedii.

- Z tego, co słyszałem od świadków zdarzenia, został pobity, bo stanął w obronie koleżanki, którą bez powodu chciał uderzyć jeden z "pseudoochroniarzy" - pisze ktoś podpisujący się jako "gość".
Ojciec Sebastiana, Jerzy, sam robi wszystko, aby wyjaśnić przyczyny śmierci. Jeździł do Chałup, wypytywał turystów, uczestników imprezy, szukał świadków.

- Ludzie nie wiedzieli nawet, że jestem ojcem pobitego na śmierć chłopaka, a opowiadali mi, jak bardzo nimi wstrząsnęła ta tragedia - mówi Jerzy Preiss. - Niemal każdy zatrzymuje się przy rozwieszonych plakatach, czyta artykuł. Jestem wdzięczny policji, że tak szybko udało się zatrzymać podejrzanych, ale muszę zrobić wszystko, aby tę sprawę nagłośnić. Żeby wszyscy sprawcy zostali ujęci.

Ojciec Sebastiana też słyszał różne relacje, w tym o obronie koleżanki. I o tym, że napastnicy czatowali specjalnie na młodego mężczyznę w przejściu prowadzącym na plażę.
Prokuratura i policja nie potwierdzają na razie żadnej z wersji.

Prokurator Dereszewska: - Do tej pory nie udało się ustalić motywu. Nie wiemy, dlaczego ten chłopak został tak pobity. Na pewno nie wchodzi w rachubę motyw rabunkowy.
Marcin Preiss przyznaje, że nie podoba mu się kwalifikacja czynu: - Według mnie to nie pobicie ze skutkiem śmiertelnym, a zabójstwo. Jeśli kopniesz orzech, to on poleci i tyle. Ale jak się po nim skacze, to po orzechu.

Na stronie puck.naszemiasto.plosoba podpisująca się Paulina Szymanowska napisała: "Witam wszystkich czytających o tej tragedii. Podaję moje imię i nazwisko dlatego, bo byłam narzeczoną jednego z trzech podejrzanych, 26-latka, i utrzymuję z nim kontakt. Jestem przekonana, że właśnie ta jedna osoba, którą tak dobrze znam, tego nie zrobiła. Jest to osoba o wielkim sercu, która nie skrzywdziłaby nawet muchy. Będę zawsze za nim nie dlatego, że go znam, ale dlatego, że jestem naprawdę przekonana, że on jest niewinny. I proszę, żeby go wypuścili. Najszczersze kondolencje dla tego SEBASTIANA i całej jego rodziny".
Rodzina Preissów zapewnia nas, że nie szuka zemsty.

- Chcemy sprawiedliwości - mówi ojciec. Czesława Preiss dodaje: - Jako matka zastanawiam się, jak teraz czują się rodzice tych ochroniarzy. Pewnie na początku cieszyli się, że synowie jadą pracować w takim ślicznym miejscu...

Jerzy Preiss długie lata nie palił. - Wróciłem do nałogu, nie potrafię się uspokoić. Razem z żoną jesteśmy cały czas na tabletkach, tylko tak możemy jakoś funkcjonować.
Do naszej puckiej redakcji zadzwoniła turystka z Warszawy, wypoczywająca na jednym z półwyspowych pól namiotowych. Chciała upewnić się, czy to na pewno w jej sąsiedztwie doszło do takiej tragedii. - Nigdy w życiu nie puszczę już córki na dyskotekę! - powiedziała nam na pożegnanie drżącym głosem.

Na sobotę bliscy Sebastiana zaplanowali marsz przeciw przemocy. Chcą w milczeniu zaprotestować przeciwko temu, co się wydarzyło. Marsz w stronę Półwyspu Helskiego - godz. 15 spod ratusza (Domu Rybaka).

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na puck.naszemiasto.pl Nasze Miasto