Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Podpalacze z Władysławowa. To strażacy z OSP Władysławowo? ZDJĘCIA, WIDEO

P.
Podpalacze z Władysławowa. To strażacy z TSR Władysławowo?
Podpalacze z Władysławowa. To strażacy z TSR Władysławowo? KPP Puck
Podpalacze z Władysławowa, odpowiedzialni za pożary samochodów, budynku na półwyspie i stogów siana oraz za fałszywy alarm w Andrzejki, to strażacy z TSR Władysławowo?

Podpalacze z Władysławowa to najprawdopodobniej strażacy ochotnicy z Terenowej Służby Ratowniczej - Ochotniczej Straży Pożarnej Władysławowo. To oni mają być odpowiedzialni za minimum cztery podpalenia m.in. dwukrotnie samochodów, stogu siana oraz nieczynnego lokalu na terenie Półwyspu Helskiego. Straty wyniosły ponad 200 tys. złotych.

Mężczyźni to 23-latek i 27-latek, obaj mieszkańcy Władysławowa. Obaj trafili do policyjnego aresztu i zastosowano wobec nich policyjny dozór, zakaz opuszczania kraju i poręczenia majątkowe.

Obaj - po ostatnim nadzwyczajnym walnym zebraniu strażaków - nie są już członkami OSP Władysławowo.

Nadmorska Kronika Policyjna:

Do pierwszych podpaleń we Władysławowie doszło w październiku 2014. W połowie tego miesiąca spalił się lokal gastronomiczny w okolicach Chałup na Półwyspie Helskim, następne pożary pod koniec października i na początku listopada 2014, gdzie spaliły się samochody osobowe, a w połowie listopada doszło do pożaru stogu siana w Swarzewie.

W tej sprawie komendant powiatowy policji w Pucku powołał specjalną grupę śledczą składającą się z puckich kryminalnych oraz śledczych z Władysławowa.
- Policjanci bardzo skrupulatnie analizowali wszelkie zabezpieczone na miejscu zdarzeń ślady oraz informacje dotyczące okoliczności pożarów - relacjonuje asp. sztab. Łukasz Dettlaff, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Pucku.

Przełom w sprawie nastąpił pod koniec listopada 2014, kiedy mundurowi z Pucka zainteresowali się fałszywym zgłoszeniem o pożarze jednego z władysławowskich lokali rozrywkowych w nocy z 29 na 30 listopada 2014.
- Zgłaszający mężczyzna, po wyciągnięciu z telefonu komórkowego karty sim, poinformował, że w jednym z klubów we Władysławowie od papierosów zapaliła się sofa - relacjonują strażacy z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Pucku. - Dyżurny zgodnie z procedurami zadysponował do zdarzenia zastępy z Władysławowa i Pucka. Jak widać wyobraźnia zgłaszającego ograniczyła się do satysfakcji z wprowadzenia w błąd strażaków a należało również pomyśleć, że w tym samym czasie ktoś faktycznie mógł potrzebować pomocy.

Śledczy z powołanej grupy przeanalizowali materiał dowodowy i w minionym tygodniu zatrzymali dwóch mieszkańców Władysławowa w wieku 23 i 27 lat podejrzanych o podpalenia.
Obaj trafili do aresztu.

BĄDŹ NA BIEŻĄCO. Polub nas na Facebooku!

Policjanci wyjaśniając okoliczności zdarzeń oraz udział w nich obu zatrzymanych ustalili, że podejrzani celowo podkładali ogień, a następnie jako ochotnicy uczestniczyli w akcjach gaśniczych.
- W wyniku przestępczego procederu straty wyniosły ponad 200 tys. złotych - podkreśla rzecznik puckiej policji.

W miniony piątek obaj zatrzymani doprowadzeni zostali do puckiej prokuratury, gdzie obaj usłyszeli po cztery zarzuty uszkodzenia mienia w wyniku podpalenia. Ponadto 23-latek usłyszał dodatkowo zarzut fałszywego zawiadomienia o pożarze.

Na wniosek policji obaj podejrzani oddani zostali pod policyjny dozór. Prokuratura Rejonowa w Pucku dodatkowo zastosowała wobec mężczyzn także zakaz opuszczania kraju, poręczenia majątkowe oraz zakaz udziału w działaniach ratowniczo gaśniczych jednostek OSP.

Podpalacze z Władysławowa - zobacz doprowadzenie podejrzanych w KPP Puck:

Obaj oskarżeni strażacy z OSP Władysławowo już zostali relegowani z szeregów tej formacji. Na nadzwyczajnym zebraniu strażacy jednego z nich usunęli, a drugi sam złożył rezygnację.
- Byliśmy zszokowani informacjami, że to naszych członków oskarżono o takie działania - komentuje Zdzisław Muża, naczelnik OSP Władysławowo. - Nie wiem, co musi być z człowiekiem nie tak, żeby dopuszczać się do takich czynów...

Śledczy nadal pracują nad sprawą i ustalają czy podejrzani mogli brać udział w innych podobnych zdarzeniach. Niewykluczone że lista zarzutów wobec podejrzanych będzie dłuższa.

Za uszkodzenie mienia w wyniku podpalenia grozi kara do 5 lat pozbawienia wolności. Za zgłoszenie o
zagrożeniu, którego nie było, a tym samym wywołanie niepotrzebnej czynności służb ratowniczych grozi kara nawet 8 lat pozbawienia wolności.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na puck.naszemiasto.pl Nasze Miasto