Agata Fiszer obawiała się, że nie zdąży do szpitala na czas.
- Jechaliśmy z mężem Kamilem powoli, bo droga była śliska - wspomina młoda mama. - Nagle tuż za Helem Bór utknęliśmy w korku. Mąż poszedł sprawdzić, co spowodowało zator.
Okazało się, że szosę tarasuje cysterna, która zderzyła się z samochodem osobowym.
Tak wyglądał feralny wypadek i korek w Borze
- Już zaczęliśmy panikować - przyznaje Agata Fiszer. - Na szczęście, na miejscu był lekarz. Starał się mnie uspokoić, że wszystko będzie dobrze. Przez radio wezwano karetkę z Władysławowa.
Zobacz też inne wiadomości z nadmorskiej kroniki wydarzeń.
W tym czasie strażacy usunęli nieco cysternę, tak by można było przejechać. Niespokojna przyszła mama czekała na ambulans, który zabrał ją do szpitala w Pucku.
- Mimo, że minęliśmy już korek i przed nami była już czysta droga, to wciąż bałam się, że do porodu dojdzie w karetce - wspomina helanka.
Na szczęście medycy mama i czekający na poród bobas zdążyli dojechać na czas. W szpitalu, w normalnych warunkach urodził się mały Nikodem. Mama i dziecko czują się dobrze.
Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?