Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Państwo Fiszerowie z Helu utknęli w korku w drodze do porodu. Ciężarna kobieta mogła rodzić w lesie

r
Fot. Roman Kościelniak
Jadąc z Helu do Pucka na porodówkę utknęli w korku, który utworzył się po tym, jak cysterna uderzyła w osobowe auto. Agata Fiszer bała się, że urodzi synka w aucie.

Agata Fiszer obawiała się, że nie zdąży do szpitala na czas.
- Jechaliśmy z mężem Kamilem powoli, bo droga była śliska - wspomina młoda mama. - Nagle tuż za Helem Bór utknęliśmy w korku. Mąż poszedł sprawdzić, co spowodowało zator.
Okazało się, że szosę tarasuje cysterna, która zderzyła się z samochodem osobowym.

Tak wyglądał feralny wypadek i korek w Borze

- Już zaczęliśmy panikować - przyznaje Agata Fiszer. - Na szczęście, na miejscu był lekarz. Starał się mnie uspokoić, że wszystko będzie dobrze. Przez radio wezwano karetkę z Władysławowa.

Zobacz też inne wiadomości z nadmorskiej kroniki wydarzeń.

W tym czasie strażacy usunęli nieco cysternę, tak by można było przejechać. Niespokojna przyszła mama czekała na ambulans, który zabrał ją do szpitala w Pucku.
- Mimo, że minęliśmy już korek i przed nami była już czysta droga, to wciąż bałam się, że do porodu dojdzie w karetce - wspomina helanka.
Na szczęście medycy mama i czekający na poród bobas zdążyli dojechać na czas. W szpitalu, w normalnych warunkach urodził się mały Nikodem. Mama i dziecko czują się dobrze.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na hel.naszemiasto.pl Nasze Miasto