Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Powiat pucki: turyści gadżetami nie gardzą

Piotr Niemkiewicz
P.Niemkiewicz
Nad morzem pojawiła się nowa grupa turystów: miłośników gadżetów rozdawanych podczas plenerowych imprez. Potrafią „zaliczyć” jednego popołudnia dwa lub trzy festyny, byle tylko zdobyć pamiątki znad morza.


– Zbieracze są dosłownie wszędzie – śmieją się organizatorzy imprez w powiecie puckim.
– Najzabawniejsi są ci, którzy przychodzą do biur po darmowe materiały reklamowe całymi rodzinami. Ale wchodzą pojedynczo: najpierw dzieci przychodzą na zwiady, w ślad za nimi pojawiają się też rodzice, którzy „przypadkiem” dowiedzieli się, że akurat możemy im podarować darmowe mapki. Śmieszy nas to, bo i tak dostaliby je bez zbędnych ceregieli.


Prawdziwe oblężenie gadżetobiorców przeżywa w tym roku Hel. Gmina położona na półwyspie w tym roku przeznaczyła grubo ponad milion złotych na różne formy promocji miasta. A i tak ze względu na trudną sytuację na rynku wydatki nieco ścięto.

– Nie ma co skąpić – macha ręką Marek Dykta, sekretarz miasta Helu. – nasz burmistrz zawsze podkreśla, że promocja jest ważna. – Bo te pieniądze, które na nią wydamy i tak do nas wrócą.


Dlatego helanie podczas plenerowych imprez gadżetów swojej publiczności na Bulwarze Nadmorskim nie skąpią. Ostatnio można było „zaopatrzyć się” w kuchenne fartuchy do gotowania czy czapeczki. Wcześniej były ołówki, baloniki, biurowe przyborniki, długopisy czy funkcjonalne otwieracze do butelek. Gdy tylko na scenie pokazały się urzędniczki zajmujące się promocją miasta, pod sceną natychmiast się zaroiło.
Dzieci i dorośli przepychali się nawzajem, byle tylko dostać się jak najbliżej urzędniczek z prezentami.

– Pani mi teraz da! Ja też czekam! Hal, tutaj stoję! On już dostał! A będzie tego więcej? – przekrzykiwano się na wyścigi.
A w górze kwitł las chętnych rąk...


Podobne, choć nie tak plastyczne obrazki można też było zobaczyć np. w Pucku, gdy do miasta zjechali goście na odpust rybacki i Zjazd Kaszubów. Każdy chciał pamiątkowa plakietkę, mapę, wydawnictwo...

A teraz w Helu hitem jest plakat promujący niezwykłe plenerowe widowisko, w którym uczestniczą dziesiątki statystów i nieprzeliczone tłumy widzów, czyli D-Day Hel.

– Idzie jak ciepłe bułeczki – cieszy się Marek Dykta.


W Helu z uśmiechem przyglądają się gadżeciarzom i ani myślą skąpić na rozdawnictwie podczas kolejnych imprez.


Co w weekend będzie można dostać w Helu i jak miasto chce zarabiać na turystach? Przeczytaj dziś w papierowym wydaniu Dziennika Bałtyckiego.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Zejście na plażę przy hotelu Neptun w Łebie gotowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na hel.naszemiasto.pl Nasze Miasto