Rodzice małego Filipa przyjechali do szpitala w Pucku w środę w ub. tygodniu. Jak informowali lekarzy, ciąża mamy Filipka była przenoszona o dwa tygodnie.
Na oddziale położniczo-ginekologicznym kobietę przyjęto i podano zastrzyki mające przyspieszyć rozwiązanie. Jak sygnalizują rodzice, podczas specjalistycznego badania płodu aparatura medyczna ujawniła zanik tętna dziecka. Jednak puccy lekarze nie zdecydowali się na cesarskie cięcie.
Wypadek na półwyspie - w auto z dziećmi uderzyła cysterna.
Kobieta urodziła 2,5 godz. później. Jak twierdzą rodzice Filipek miał się zachłysnąć wodami płodowymi, co doprowadziło do niedotlenienia mózgu. Chłopaka natychmiast przewieziono do gdańskiego szpitala, a stamtąd do Akademii Medycznej.
Rodzice złożyli do prokuratury w Pucku zawiadomienie o popełnieniu błędu w sztuce lekarskiej.
- Dziś wszczynamy dochodzenie - komentuje nam Piotr Styczewski, prokurator rejonowy w Pucku.
Dziś w szpitalu powinna wizytę złożyć pucka policja.
- Już poleciliśmy funkcjonariuszom, by zabezpieczyli dokumentację medyczną- wyjaśnia prokurator.
Czy lekarze faktycznie popełnili błąd, jak uważa rodzina?
- Najpierw dokładnie przejrzymy dokumentację, przesłuchamy rodzinę, dopiero po tym będziemy mogli przekazać sprawę biegłym do oceny - mówi prokurator.
Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?