Dzikich plaż w Pucku nie brakuje - chętniej wybierają je miejscowi, bo nie ma na nich tłoku. Turystów nie ciągną specjalnie, bo są wąskie, osłonięte trzcinami lub nabrzeżną roślinnością oraz ciche i bez atrakcji.
Dokładnie do grona tych należy plaża w Pucku przy ul. Szystowskiego - położona jest obok nowej wiaty i punktu widokowego. Można nią dojść z parkingu przy Urzędzie Skarbowym w Pucku lub dojechać z miasta ścieżką rowerową.
Tak jak dziś, pod koniec upalnego sierpniowego tygodnia, zrobiła to pani Kasia Styńska. I zdziwiła się okrutnie.
- Kocham rower i dla mnie nie ma złej pogody na przejażdżki - zapewnia turystyka. - Ścieżką rowerową w Pucku lubię krążyć, bo tu zawsze coś się dzieje. Ale dziś czuję ogromny niesmak.
Brudna, cuchnąca plaża w Pucku - ten widok powala
Dziką plażę w Pucku daje się wyczuć z daleka. Smród jest nie do opisania - twierdzi autorka zdjęć. Na brzegu leży mnóstwo rozkładających się roślin.
- W tle, na niektórych moich zdjęciach widać łabędzie, które wybrały piaszczyste miejsce, choć jest bliżej ludzi - zwraca uwagę Kasia Styńska. - Nawet one nie chcą się zbliżać do tego, przykro to mówić, brudnego i śmierdzącego miejsca.
Śmierdzący zakątek Zatoki Puckiej starannie omijają też plażowicze - których w wakacje 2020 w Pucku dało się tu spotkać niemal codziennie.
- Dziś jest pusto, z wiadomych względów - mówi turystka. - Naprawdę nikt w turystycznym mieście nie sprawdza, co się dzieje na brzegach? Przecież wystarczy godzina pracy, dwóch ludzi z łopatami i koszem i będzie czysto jak dawniej...
Śmierdząca plaża w Pucku w na mapach Google - to właśnie to miejsce:
echodnia.euNowa fantastyczna atrakcja w Podziemnej Trasie Turystycznej
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?