Rybacy spodziewali się na południowym Bałtyku sztormu dochodzącego nawet do 10 stopni w skali Beauforta. Wszystkie jednostki cumowały więc w portach.
– U nas schronili się między innymi Łotysze, którzy łowią dorsze w pobliżu polskich brzegów – powiedział nam wczoraj Kazimierz Undro, kapitan portu rybackiego we Władysławowie. – W taką pogodę oczywiście nikt nie wychodzi w morze.
Silny wiatr wieje od zachodu. To następstwo Xynthii: nawałnicy, która siała w ostatnich dniach spustoszenie we Francji i Niemiec, powodując śmierć kilkudziesięciu osób i wielkie straty materialne.
– Obecnie wiatr osiąga siłę do 9 st. w skali Beauforta, ale już we wtorek rano powinien tracić na mocy – powiedział nam wczoraj Janusz Gajuś, starszy bosman portu w Darłowie. – Wzrasta poziom wody w naszym porcie.
W poniedziałek rano wynosił on ok. 490 cm, po kilku godzinach przekraczał już nawet 515 cm. Wszystko przez niekorzystny kierunek wiatru, który wieje z północnego zachodu.
W porcie w Darłowie schroniły się wszystkie kutry łowiące ryby w tym rejonie. Wśród nich jest kilka jednostek z Władysławowa oraz jedna łódź z Danii.
Wieje na morzu, ale i na lądzie. W nadmorskich miejscowościach powiatu puckiego kto nie musi, nie wychodzi z domu.
We Władysławowie też przyznają, że najgorzej będzie, jeśli kierunek wiatru zmieni się na północny. Wtedy wzburzony falom najłatwiej będzie zaatakować port, a zwłaszcza nasadę Półwyspu Helskiego.
Więcej na ten temat czytaj we wtorkowym, papierowym wydaniu Polski Dziennika Bałtyckiego.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?